Na 6 urodziny Szymona postanowiliśmy zorganizować przyjęcie dla dzieci z przedszkola. Były to jego pierwsze "prawdziwe" urodziny, poprzednio ograniczaliśmy się tylko do grona najbliższej rodziny.
Nie chcieliśmy zapraszać dzieci do 'kulkolandii" - chcieliśmy coś "innego" i chyba się udało :) Znaleźliśmy sale która a i owszem organizuje urodziny ale wynajmuje też pomieszczenia na godziny. I to było TO!
Tematyka: "Samochody/wyścigi/rajdy".
Wykonanie: rodzice
W necie pełno dekoracji i pomysłów ale 99% z McQueenem a tego bardzo chciałam uniknąć.
SCENARIUSZ ZABAWY
Wymyśliłam ciąg gier/zabaw, która zakończą się planszowym wyścigiem. A potem już poszło łatwo.
Kupiłam legopodobne samochody (koszt ok 3 zł/szt). Zawartość pudełka podzieliłam na 5 części - po zakończeniu każdej zabawy dzieci otrzymywały kolejno 1 cześć. Na koniec złożone samochody były pionkami do ostatniej gry. Poniższe zabawy były przerywane 2 przerwami na "jedzonko"
1. Gra - puzzle. Na sali rozłożyliśmy koperty z wydrukowanymi i pociętymi na puzzle obrazkami oczywiście przedstawiały rożne bajkowe pojazdy. Po ułożeniu dzieci otrzymały 1 cześć klocków - puste pudełko :) Ależ było ich zdziwienie :)
2. Gra - zagadki. Przygotowałam arkusze z odpowiedziami, ja czytałam "samochodowe" zagadki a dzieci zaznaczały odpowiedzi. Były tez pytania dot. znaków drogowych, numerów alarmowych, labirynt i łączenie cyferek. Na zakończenie 2 cześć klocków
3. Gra - ciuciubaka. Zabawa stara ale nadal sprawia radość. 3 cześć klocków trafiła do dzieci
4. Gra - tajemnicze pudło. Mąż "zmajstrował" pudło wyłożone wewnątrz folią. Napełniliśmy je hydrożelowymi kulkami takimi do kwiatków a wewnątrz ukryliśmy puzzle robaki 3D (kosz tez ok 3 zł/szt). Dzieci musiały włożyć rękę i wyciągnąć arkusz z puzzlami a następnie ułożyć żeby zdobyć 3 część klocków. Zimne obślizgłe kulki których dzieci nie widziały budziły różne reakcje :)
5. Gra - memo. Sama przygotowałam karty do gry. Chciałam żeby były w miarę duże (10/10cm) i oczywiście przedstawiały pojazdy. Na zakończenie 4 cześć klocków
6. Gra - trochę ruchu:). Przez rowerowe napompowany dętki dzieci miały przebiec, następnie pokonać "kaczym krokiem" slalom z dużych kręgli. Brakująca 5 cześć klocków - instrukcja - ukryta była w balonach które dzieci musiałby rozbić samodzielnie. Ależ było tupania i deptania bo się okazało ze co 3 balon jest pusty :)
Po zebraniu wszystkich kloców samochody należało złożyć. Wg kolejności składania nadałam dzieciom numery startowe. Po torcie zaprosiłam na finał :)
FINAŁ
Z zielonej foli z marketu budowlanego, taśm samoprzylepnych imitujących ulice przygotowałam dużą grę planszową (100/200 cm). Wymyśliłam zasady w oparciu o inne normalne gry i zakupiłam odpowiedniej wielkości kostkę. Początkowo planowałam że każde z dzieci musi "dojechać" do mety ale ze względu na to że czas imprezy się wydłużył zakończyliśmy grę na pierwszej osobie, która dojechała.
Zwycięzca jak i pozostali uczestnicy otrzymali pamiątkowe puchary "Urodzinowy Rajd Szymona". Na koniec jeszcze wystrzał konfetti :) Radość Solenizanta i pozostałych dzieci ogromna:)
Uważam że jak na pierwszy raz poszło mi całkiem nieźle nie licząc czasu. Planowałam 2 godziny wyszło 2,5 ale gdyby gra była na spokojnie, bo potem już niestety trochę goniliśmy, bo rodzice stali w drzwiach trwało by to ok 3 godzin.